Kim jestem
Jeśli chcesz mnie poznać i zobaczyć, kto będzie z Tobą pracować, na tej stronie masz możliwość spotkać mnie w trzech ujęciach:
Naukowo
Z wykształcenia jestem psychologiem oraz seksuologiem. Studia magisterskie z psychologii skończyłem na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Studia podyplomowe z seksuologii klinicznej ukończyłem na Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Przez lata intensywnie dbałem również o doszkalanie się, zaczynając od licznych kursów rozwojowych (między innymi Szkoła Trenerów Biznesu Grupy SET czy Szkoła Profesjonalnego Coachingu w IPRI), przez rozległe własne lektury (od lat czytam po 70-100 książek rocznie), dodatkowe kursy online (bardzo cenię platformę Coursera i to jaki oferuje dostęp do kursów z zakresu psychologii, neurologii i wielu innych) czy aktywną praktykę zawodową.
W pracy staram się czerpać z jak najszerszej grupy nurtów, natomiast podstawowym punktem odniesienia jest dla mnie wiedza z zakresu neurologii i neuropsychologii. Ważne są dla mnie też takie dziedziny jak kognitywistyka czy ekonomia behawioralna. Interesuje mnie również tematyka badań nad ekspertami (Ericsson) oraz gier statusowych. Bardzo cenię również kwestie poruszane przez psychologię transpersonalną, choć przeraża mnie niemal zupełny brak naukowego rygoru w tej dziedzinie, potwornie utrudniający jakiekolwiek skuteczne jej zgłębianie. W końcu moją niezmienną naukową i praktyczną fascynacją jest tematyka zachowań statusowych (społecznych sygnałów dominacji i uległości).
Jestem autorem kilkunastu książek i licznych artykułów. Napisałem szereg książek z zakresu praktycznej zmiany osobistej, książki krytykujące patologie w środowisku rozwoju osobistego, jak również dwie ksiażki podróżnicze.
Bliski jest mi duch sceptycyzmu naukowego. Rozumiejąc ogromną moc przekonywania, jaką mają doświadczenia, jestem jednocześnie pełen pokory dla ograniczeń mojego mózgu i wiem, że mając do wyboru swoją interpretacje tego, co doświadczyłem, a twarde dowody naukowe, zdecyduje się na te drugie. Zrobię tak, ponieważ nauka jest niczym innym, jak po prostu drogą do pokonania niezliczonych błędów wnioskowania i oceny sytuacji, jakim podlega nasz umysł. Błędy te pozwalały na szybszą reakcje naszym żyjącym na sawannie przodkom, ale dla współczesnego człowieka są częściej ograniczeniem niż pomocą.
Osobiście
Mieszkam na Warszawskim Żoliborzu, w okolicy ślicznego parku, który lubię odwiedzać. Jestem osobą neuroatypową – ADHD (wariant z przewagą zaburzeń koncentracji uwagi), jestem też na krawędzi spektrum autyzmu (obstawiam, że gdybym robił badania z 10 lat temu, mając wypracowanych mniej strategii funkcjonowania w środowisku neurotypowym, wynik byłby wyraźnie na spektrum). Jestem jednym z tych osób, którzy wolą mówić o ideach czy o faktach, niż o ludziach, włączając w to mówienie o samym sobie. Dużo czytam, bardzo lubię fantastykę i SF, jak również, dla równowagi, biografie, zwłaszcza z okresu XV-XIX wiek. Uwielbiam Petera Wattsa (jeden z nielicznych pisarzy SF piszących głównie Science, a dopiero potem Fiction), regularnie wracam do „Kronik Amberu” Zelaznego i „Czarnej Kompanii” Cooka.
Jestem niemożliwym nerdem. Planszówkowicz, RPGowiec, LARPowiec, komiksiarz, gracz, kolekcjoner transformersów i lego (zwłaszcza „modulary” miejskie), generalnie jeśli to nerdowskie, prawdopodobnie to robię, mam i wydałem na to zdecydowanie za dużo pieniędzy.
Muzycznie uwielbiam musicale, jestem w stanie z pamięci zmasakrować (bo śpiewem tego nie nazwę) ogromną ilość utworów musicalowych. Moim ukochanym zespołem muzycznym są nieistniejący już The Mechanisms.
Lubię gotować, choć moje dania są często dość eklektyczne, tworzone na zasadzie „ciekawe co się stanie, jak dodam jeszcze tą i tą przyprawę do sosu, który tworzę?” Czasem wychodzą z tego pyszności, niekiedy potworki.
Filozofią, która najsilniej wpłynęła na mój światopogląd jest Sufizm w formie przedstawianej przez Idries Shaha, skupiony na obserwacji siebie i procesów, które zachodzą wewnątrz ludzi i grup.
Moje największe wady, we własnej ocenie, to upór i nadmierne zamiłowanie do dyskusji. Największe zalety to również upór i ciekawość.
Zawodowo
Od ponad piętnastu lat pracuję z ludźmi jako psycholog i trener. Zaczynałem od dwóch lat pracy za darmo, dla zdobycia doświadczenia. Zdecydowałem się na taki bezpłatny okres nauki, ponieważ zawsze zależało mi na tym, by ludzie którzy mi płacą, dostawali w zamian coś wartościowego i przetestowanego.
Od 2007 roku prowadzę firmę ChangeMakers, w ramach której pracuję z ludźmi indywidualnie, trenuje grupy i występuję jako mówca. Pod marką ChangeMasters przez ponad sześć lat organizowałem szkolenia dla ekspertów w dziedzinie zmiany osobistej z zachodu, co dało mi okazję nauki nowych rozwiązań i dobrego rozeznania w tym, jakie metody sprawdzają się w praktyce.
Moją pierwszą pracą, w wieku 18 lat, był staż w Brytyjskiej organizacji pozarządowej zajmującej się przeciwdziałaniu narkomanii w więzieniach. Zdecydowanie najmłodszy w biurze, mieszkający sam w nowym kraju i wykonujący pracę, która miała bezpośredni wpływ na życie wielu ludzi – ta sytuacja musiała być i była dla mnie bardzo przyśpieszonym kursem dojrzałości i odpowiedzialności. Z tą firmą i osobami z nią związanymi utrzymywałem współpracę, w różnej formie, przez kolejnych siedem lat, organizując z nimi międzynarodowe konferencje n.t. redukcji szkód od narkotyków w całej Europie. Było to dla mnie bardzo cenne doświadczenie, ale też ciekawy wgląd w to, jak funkcjonują zarówno terapeuci, jak i osoby odpowiedzialne za legislacje w tym zakresie. Miałem również okazję dobrego poznania sposobu funkcjonowania samych osób biorących, ze względu na współudział w takich projektach organizacji zrzeszających osoby przyjmujące narkotyki.
W tym czasie spotkałem się też z narzędziami zmiany osobistej i rozwoju osobistego. Tym, co przekonało mnie do tych metod było poradzenie sobie, przy ich wykorzystaniu, z ostrym lękiem przed psami, fobią która towarzyszyła mi przez wiele lat. Po tym doświadczeniu z ogromną pasją i zaangażowaniem zacząłem zgłębiać tą tematykę. Przez kolejne lata spędziłem setki dni na sali szkoleniowej, przeczytałem dziesiątki podręczników, pracowałem ze specjalistami z kraju i ze świata. Bardzo mocno zagłębiłem się też w „środowisko rozwojowe”, nawiązując w nim liczne znajomości.
Na ten okres przypada także moja kilkuletnia fascynacja ezoteryką, „duchowością” i magią, którymi duża część tego środowiska była wręcz przesiąknięta. Z perspektywy czasu były to bardzo ciekawe lata i niezwykłe doznania. Jednocześnie jednak, patrząc na ten okres widzę jak wiele było w tym myślenia życzeniowego i samooszukiwania. Dziś znany jestem jako głośny przeciwnik mieszania rozwoju osobistego z ezoteryką i czymś, co można by określić jako pop-duchowość (przez analogię do pop-psychologii). Jeśli ktoś czerpie przyjemność z zajmowania się tymi tematami, nie mam zamiaru go za to atakować czy „nawracać” (choć oczywiście bardzo chętnie podejmę dyskusję w tym zakresie). Natomiast nie zgadzam się na nazywanie tego rozwojem i mieszanie tych rzeczy z rozwojem osobistym i zmianą osobistą.
Po latach bezrefleksyjnego zachwytu rozwojem osobistym dziś dostrzegam również ciemną stronę tej branży. Otwarcie o niej mówię, co zyskało mi niechęć wielu osób, ale również wsparcie wielu innych. Widzę ogromne możliwości i potencjał poprawy świata, jaki leży w tych narzędziach. Dlatego wręcz boli mnie ogromna ilość syfu, żerowania na ludzkich słabościach i pragnieniach, a niekiedy wręcz desperacji, jaka potrafi się przejawiać w tematyce rozwoju osobistego. Jeśli zdarzyło Ci się mieć problem z tą „ciemną stroną rozwoju” – napisz do mnie, postaram się, w miarę swoich możliwości, wskazać na możliwości pomocy lub zmiany.
Moje pierwsze doświadczenia ze szkoleniami rozwojowymi wywodziły się z NLP. Dlatego uznałem typowy dla NLP styl prowadzenia, bliższy przemówieniom niż szkoleniom, za słuszny i pożądany. Dopiero po kilku latach, wraz ze zdobywanym doświadczeniem i wiedzą, zrozumiałem liczne ograniczenia tego stylu i że nie ma on tak naprawdę wiele wspólnego z treningiem. To świetne show i coś bardzo wartościowego przy przemówieniach, natomiast realny trening wymaga zdecydowanie innego zestawu umiejętności, przy których te typowo nlpowskie mogą stanowić co najwyżej wisienkę na torcie. Ta perspektywa doprowadziła do znaczących zmian w tym, jak prowadzę swoje szkolenia – oraz wyraźnego wzrostu ich skuteczności dla uczestników.
Przed laty startowałem z dość uproszczonego i czarno-białego modelu świata i ludzkiej psychiki. Dziś widzę już,że wszystko jest dużo bardziej zróżnicowane, niż jest to zwykle przedstawiane w materiałach związanych z rozwojem. A jednocześnie, łącząc lata praktyki z najbardziej aktualną wiedzą z neurologii, psychologii i nauk społecznych, wiem też, że wiele problemów da się rozwiązać zdecydowanie szybciej i łatwiej, niż się powszechnie uważa – równie w środowiskach osób pracujących z psychiką ludzką.
Jako psycholog i trener „od zawsze” skupiałem się przede wszystkim na efektach. Choć przyznaję, że wielu starszych i bardziej doświadczonych kolegów po fachu zwracało mi uwagę również na aspekt marketingowy w tym zakresie, to jednak wciąż właśnie wyniki pozostają dla mnie najważniejsze.
Pracuję również przez Skype, choć taka praca wymaga zwykle więcej czasu i nie nadaje się do każdego możliwego problemu.